Fot.: Jaroslaw Praszkiewicz

"Zigeunerfamilienlager" („cygański obóz rodzinny”)

"Zagłada europejskich Romów w KL Auschwitz"

Zgodnie z wydanym przez Heinricha Himmlera 16 grudnia 1942 roku tzw. rozkazem oświęcimskim (Auschwitz-Erlass) do KL Auschwitz mieli być deportowani „mieszańcy cygańscy” (a więc osoby, które miały choćby minimalną domieszkę „cygańskiej krwi”), „Cyganie-Roma” oraz „Cyganie pochodzenia bałkańskiego”. Rozkaz Himmlera zawierał też listę grup Sinti i Romów, które miały być wyłączone z deportacji. Byli to m.in. „czyści rasowo Sinti i Lalleri” (w związku z żywionym przez nazistów przekonaniem, że mogą oni w jakiejś zdegenerowanej formie przechowywać pewne cechy właściwe zamieszkującym niegdyś Indie Ariom i w związku z tym powinni zostać poddani badaniom), a także Romowie i Sinti zintegrowani ze społeczeństwem, mający stałe zatrudnienie i miejsce zamieszkania, służący w wojsku lub pozostający w związkach małżeńskich z pełnej krwi Niemcami.

Jednakże szczegółowe ograniczenia rozkazu, a także praktyka komisji decydujących o deportacjach odbiegały od ogólnych wytycznych. Lokalne komisje deportacyjne traktowały rozkaz Himmlera jako dogodny pretekst do pozbycia się niechcianych na swoim terenie Sinti i Romów, niezależnie od tego, do jakiej kategorii należeli, co prowadziło do wpisywania na listy deportowanych również osób „społecznie przystosowanych”. Świadczą o tym przedstawione poniżej wypowiedzi komendanta KL Auschwitz Rudolfa Hössa i funkcjonariusza Wydziału Politycznego obozu Pery’ego Broada, który w swoich wspomnieniach pisze, że kryteria wyłączające z deportacji były stosowane wedle uznania i generalnie nie przestrzegano ich, gdyż właśnie osoby posiadające stałe zameldowanie i regularną pracę można było najłatwiej zlokalizować i ująć.

Szczegółowe rozkazy nadeszły (…) w marcu [1943] (…). Wynikało z nich, że na rozkaz Reichsführera należy wszystkich Cyganów bez względu na stopień, w którym są mieszańcami, sprowadzić do pracy w obozach koncentracyjnych. Wyjątek mieli stanowić tylko ci Cyganie i cygańscy mieszańcy, którzy posiadali stałe miejsce zamieszkania, żyli dopasowani społecznie i mieli stały stosunek do pracy. Ale ta klauzula istniała tylko na papierze i nigdzie nie była przestrzegana. Ponieważ właśnie tych Cyganów najłatwiej było ująć, dlatego też stanowili oni największy procent osadzonych w obozie. Dziewczęta zatrudnione w jednostkach Wehrmachtu jako stenotypistki, robotnicy z OT, uczniowie z konserwatoriów i inni ludzie, posiadający solidną egzystencję i pracujący uczciwie przez całe lata, znaleźli się nagle w obozie koncentracyjnym z ostrzyżonymi włosami, wytatuowanym numerem więźniarskim i w niebiesko-białym pa- siaku. (…) Sprowadzono wprost z frontu setki żołnierzy, którzy nawet nie wiedzieli o tym, że są mieszańcami cygańskimi, kazano im zdjąć mundury i dostarczono do obozu koncentracyjnego, tylko dlatego, że mieli dwanaście albo jeszcze mniej procent cygańskiej krwi. Z dnia na dzień uznawano odznaczonych Żelaznym Krzyżem i innymi odznakami męstwa za aspołecznych i osadzano za drutami kolczastymi Oświęcimia. To nie powinno mieć miejsca, gdyby wykonywano tajne rozkazy. Mieszańców cygańskich, którzy zdobyli w tej wojnie zasługi jako żołnierze, miano oszczędzić, nie dostarczać ich do obozów, o ile wyrażą gotowość poddania się sterylizacji. Ale większości wcale o to nie pytano, lecz po prostu aresztowano ich. (…) Chciano Cyganów zniszczyć, ale wedle wszelkiego prawdopodobieństwa przestraszono się w Berlinie własnej odwagi i długo zwlekano z ostatecznym rozstrzygnięciem. W lipcu 1944 zapadła decyzja. Himmler rozkazał, by wszyscy zdolni do pracy pozostali w obozach, a pozostałych należało zagazować.

W ten sposób w Auschwitz znalazła się między innymi pewna liczba żołnierzy Wehrmachtu, pochodzących z całkowicie zasymilowanych lub mieszanych rodzin, pewien długoletni członek NSDAP, a także działaczka hitlerowskiego Związku Dziewcząt Niemieckich z Berlina. Tak pisał o tym już po swoim uwięzieniu były komendant KL Auschwitz Rudolf Höss:

[W]ytyczne, na podstawie których dokonano aresztowań, nie były dostatecznie precyzyjne. Poszczególne placówki policji kryminalnej różnie je interpretowały, na skutek czego doszło do aresztowania osób, które w żadnym przypadku nie powinny być zaliczane do kręgu internowanych. Niejednokrotnie aresztowano urlopowanych żołnierzy frontowych, posiadających wysokie odznaczenia, którzy byli wielokrotnie ranni, a których ojciec lub matka czy też dziadek itp. byli Cyganami lub „mieszańcami cygańskimi”. Był między nimi również jeden stary towarzysz partyjny, którego dziadek przywędrował do Lipska jako Cygan. On sam był właścicielem dużego przedsiębiorstwa w Lipsku, wielokrotnie odznaczonym orderami, uczestnikiem wojny światowej. Była również między nimi studentka, przywódczyni Związku Dziewcząt Niemieckich w Berlinie.

W rezultacie tzw. rozkazu oświęcimskiego ponad 22 000 Romów i Sinti z Niemiec, Austrii, Czech i Moraw, Polski i kilku innych krajów zostało deportowanych do KL Auschwitz. Większość z nich została zamordowana lub zmarła w obozie.

Na przyjęcie deportowanych w wyniku rozporządzenia Himmlera utworzono specjalny podobóz, tzw. cygański obóz rodzinny (Zigeunerfamilienlager), zajmujący odcinek BIIe terenu Birkenau. Obóz był jeszcze w budowie, gdy przybyły pierwsze transporty, stąd też pierwsi więźniowie zmuszani byli do pracy przy jego rozbudowie i urządzaniu.

Pierwszy transport skierowany do Birkenau przybył na miejsce przeznaczenia 26 lutego. Tylko dwa miesiące upłynęły zatem od wydania przez Himmlera tzw. rozkazu oświęcimskiego do jego praktycznego wcielenia w życie.

Transporty

Ogółem do Zigeunerlager deportowano w ciągu 17 miesięcy jego istnienia ponad 22 000 osób, z których prawie 21 000 zostało zarejestrowanych jako więźniowie obozu. Najwięcej spośród nich pochodziło z Niemiec i Austrii – 13 108 osób (62,59 proc.). Romowie deportowani z Protektoratu Czech i Moraw stanowili drugą pod względem liczebności grupę – 4380 osób (20,91 proc.). 1273 Romów (6,08 proc.) uwięzionych w obozie pochodziło z terenu Polski. 1014 osób (4,84 proc.) było tzw. bezpaństwowcami, deportowanymi z III Rzeszy. 145 osób (0,69 proc.) było Romami francuskimi, 139 (0,66 proc.) – holenderskimi, 121 (0,58 proc.) – belgijskimi. 126 osób (0,6 proc.) pochodziło z terenów Jugosławii. Oprócz wymienionych w obozie zarejestrowano 34 Romów węgierskich (0,16 proc.), 27 rosyjskich (0,13 proc.), 22 litewskich (0,11 proc.), 20 norweskich (0,1 proc.) oraz 2 hiszpańskich (0,01 proc.). Do tego należy dodać 532 osoby (2,54 proc.), co do których nie można jasno określić przynależności państwowej. Podana statystyka nie uwzględnia Romów pochodzących głównie z Polski, którzy nie byli rejestrowani i zostali zabici w komorach gazowych wkrótce po przybyciu do obozu.

Sinti i Romowie w Auschwitz

Photo of flower in front of barbed wire fence taken in Auschwitz-Birkenau by Jaroslaw Praszkiewicz.

Ucieczki

"Zagłada europejskich Romów w KL Auschwitz"

Photo of KL Auschwitz II-Birkenau taken by Jaroslaw Praszkiewicz.

Dzieci

"Zagłada europejskich Romów w KL Auschwitz"

Strona internetowa stworzona przez

Strona internetowa wspierana przez

We współpracy z